Recenzja filmu

Miasto (2021)
Marcin Sauter
Bartłomiej Topa
Karolina Gruszka

Sny i smęty

Trzeba sporo filmowego talentu, by wielu ludzi wciągnąć w ten sam sen. W "Mieście" niestety go zabrakło. Wielka, wielka szkoda – projekt budzi sympatię i naprawdę miał potencjał.
Sny i smęty
Miasto nocą, w starej kamienicy pali się światło w jednym oknie. W kuchni mężczyzna siedzi nad maszyną do pisania. Próbuje na niej napisać coś, co wygląda jak początek kryminalnego opowiadania, jego żona i dzieci śpią w sąsiednich pokojach. Jak dowiadujemy się w następnych scenach, mężczyzna na co dzień pracuje jako inżynier na lokalnej politechnice. Praca go nudzi, nie przynosi satysfakcji. Zmęczony wygłasza wykład o środkach transportu do studentów, którzy wyraźnie chcieliby być gdzie indziej. Przełożony, obcesowy Docent, nie jest zadowolony z pracy swojego podwładnego i najpewniej zwolni go przy pierwszej okazji.

Inżynier ucieka od tego wszystkiego w fikcję. Bierze urlop i razem z synem wyjeżdża na kongres pisarzy zajmujących się kryminałem i sensacją – sam niedawno opublikował opowiadanie, którym zadebiutował w gatunku.



Główna część "Miasta" rozgrywa się w świecie wyobraźni, do którego ucieka Inżynier. Twórcy filmu podsuwają różne tropy interpretacyjne na temat jego statusu: być może to pisane przez Inżyniera opowiadanie, być może jego fantazja albo fantazja syna, wyobrażającego sobie świat, o którym opowiada mu jego ojciec. W każdym razie Inżynier zmienia się w tej fantazji w twardego, wypalonego detektywa jak z Chandlera, jego na co dzień przytłoczona trudami życia rodzinnego małżonka w uwodzicielską femme fatale, obcesowy przełożony z politechniki w trzęsącego miastem bogacza, przypadkowo spotkany na zjeździe pisarzy mężczyzna w groźnego gangstera. Każdy reprezentuje jakąś figurę wyjętą z repertuaru kina noir, film żongluje motywami gatunku, składa z nich swój własny kolaż. Fantazja rozgrywa się w także wziętym z gatunkowych wzorców mrocznym, przytłaczającym mieście, w którym nieustannie panuje noc, kamienice rozsypują się i porastają liszajem, lokalny hotel ciągle stoi pusty, a wszystko zasnuwa mgła. Na ekranie gra je Bydgoszcz. Miasto wspaniale udało się sfotografować Piotrowi Rosołowskiemu: jego ziarniste, utrzymane w "zgniłej" palecie zdjęcia to najmocniejszy element filmu.
Detektyw szuka w mieście zaginionej koperty. Jak się domyślamy, to ta sama koperta, której w pierwszych scenach Inżynier stara się nie zauważać: informująca o konieczności osobistego odbioru z przychodni wyników badań. Być może stanowiących wyrok śmierci. "Miasto" nie oferuje jednak prostolinijnego śledztwa. Rozgrywa się w świecie, który rządzi się logiką snu. Sam film jest też wielką apologią wyobraźni, snu, fantazji i kina, które wspólnie pozwala nam śnić – wbrew przemocy przytłaczającej rzeczywistości.



Gdybym przeczytał taki opis filmu, jak powyżej, popędziłbym do kina. Lubię filmowy oniryzm, noir, grę z gatunkiem, też wierzę w wyobraźnię i na ogół daję się przekonać filmowcom głoszących jej pochwałę. Niestety, "Miasto" mnie nie przekonuje. Pomysł jest świetny, zaczyna się bardzo obiecująco, potem jest już tylko gorzej. Mam wrażenie, że z "Miasta" dałoby się zrobić świetną trzydziestkę, na film pełnometrażowy – nawet krótki, całość trwa 80 minut – zabrakło już pary. Po pewnym czasie najzwyczajniej świecie straciłem zainteresowanie dla tego, co dzieje się na ekranie, zacząłem się nudzić – tak, jak nie nudziłem się w kinie, odkąd wszystko zmieniła pandemia, choć teoretycznie "Miasto" powinno się mi bardzo podobać.

Jean Cocteau powiedział, że kino to maszyna pozwalająca wielu ludziom śnić ten sam sen jednocześnie. Problem w tym, że sny innych, ludzi, gdy nam je opowiadają, brzmią na ogół dość nudno. Trzeba sporo filmowego talentu, by wielu ludzi wciągnąć w ten sam sen. W "Mieście" niestety go zabrakło. Wielka, wielka szkoda – projekt budzi sympatię i naprawdę miał potencjał.
1 10
Moja ocena:
4
Filmoznawca, politolog, eseista. Pisze o filmie, sztukach wizualnych, literaturze, komentuje polityczną bieżączkę. Członek zespołu Krytyki Politycznej. Współautor i redaktor wielu książek filmowych,... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones